Przemyślenia i coś na koniec

Cześć wszystkim! Bardzo was przepraszam za te długie przerwy ale trudno mi codziennie pisać zwłaszcza że Julia już dawno nie pisała z osobistych powodów. Tak więc sami widzicie że to nie jest łatwe szczególnie w tym czasie. A teraz zmiana tematu... Z każdym dniem przekonuję sie że gimnazjum to nic pieknego, no zalezy dla kogo... Nie chodzi mi tylko o własne problemy ale tez moich przyjaciółek. Czasem kiedy ich słucham kiedy mi opowiadają o tym wszystkim co je dręczy to na prawde można się załamać. Tak na prawde w dzisiejszych czasach dobre oceny nie mają znaczenia. Liczy się to czy ktoś jest pyskaty, pewny siebie i wyluzowany, albo drze się na lekcji z byle powodu :) Czasem chciałabym się cofnąć do czasów kiedy wszyscy byli dla siebie w miare mili i koleżeńscy a nie tak jak teraz kiedy pytam sie koos co było zadane to słysze "no ca ty, co mnie to obchodzi, nie wiem, po co ci to" a kiedy oni o coś proszą to od razu trzeba być gotowym do odpowiedzi..... Chyba wylałam z siebie już wszystkie zale :) Następnym razem będzie weselej... :) A na koniec dla optymistycznego zakończenia jakiś pierwszy lepszy kawał z neta Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w rękach: - To się w głowie nie mieści! Szli sobie Lech Czech i Rus. Nagle spotkali diabła i diabeł do nich: - Macie tu po kamieniu, kto rzuci tak, że go nie złapię to go nie zabiję. Najpierw rzucił Lech i diabeł złapał. Potem Czech i diabeł też złapał. Na koniec rzucił Rus i diabeł nie złapał i pyta się Rusa: - Jak żeś to zrobił? Rus na to: - Rzuciłem za siebie. Policjant do kierowcy: - Jechał pan ponad 100 km na godzinę. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?! - Z innym samochodem? Na chodniku? Całuję : Ola :*